Leniwe popołudnie. Za oknem brzydko, więc z Młodym siedzimy na sofie i gapimy się w TV. Młoda w tym czasie wykonuje akrobacje na podłodze. Coś pomiędzy gimnastyką artystyczną a egzorcyzmami. Przypomniał mi to jak Młody był gibki jakieś 3 lata temu:
- Młody, a umiesz jeszcze zrobić szpagat?
- Tak, ale tylko jak się poślizgnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz