wtorek, 24 stycznia 2012

Rozmowy nocą cz. VI

A oto przebieg kolejnej nocnej rozmowy. Nie pogubicie się?


Ja - ...był taki sklep do którego wieczorami chodziliśmy...
Ona - Ale który?
- No nie pamiętam dokładnie. Późno w nocy był otwarty i chodziliśmy tam.
- Na Grunwaldzie?
- Nie jak się do kościoła szło.
- Koło szkoły?
- Nie, koło takich kamienic.
- To był koło nas.
- Nie, koło kościoła mówię, że się szło i przez park.
- Dino?
- Nie, taki nocny.
- To jak tu jest skrzyżowanie Sienkiewicza i Wyszyńskiego to w którą stronę? (rysuje linie w powietrzu)
- Tu jest Sienkiewicza?
- Nie, tu jest Wyszyńskiego.
- To nie pamiętam gdzie się szło z tego miejsca.
- No tam był kościół.
- No ok, to koło kościoła i w lewo i tam zawsze pełno meneli było i ochroniarz w sklepie.
- Ochroniarz?
- No taki koleś za ciecia robił.
- To nie kojarzę.
- No przecież w nocy tam chodziliśmy, bo był chyba do 24 czynny. I jak raz wracaliśmy, to zgubiłem w parku fajki i potem znalazłem.
- A na Oleśnickiej! No, tam zawsze pełno meneli było!
- No! O ten sklep mi chodziło! Ale po co my go chcieliśmy?
- Ja nie wiem...
.
.
.
- A! Bo tam dobre cordon bleu były!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz